Religia to nic pewnego

22 października 2011, 00:57 · Filevandrell

Hah. Człowieku, o czym Ty w ogóle piszesz, czytasz co piszesz, czy lecisz byle zająć całą stronę? Gloryfikujesz oddanie się religii, która nie jest niczym pewnym, jest tylko dogmatem i mówisz tu o uzależnieniu życia od niej, jaki to ma sens? Poświęcenie? Poświęceniem jest ginąć za kraj, broniąc bliskich, broniąc swojego terytorium, własnej wolności, a nie dwóch kawałków drewna zbitych ze sobą, to tylko symbol. Wywyższasz tym przykładem symbol nad treść danej wiary.

Zarzucasz ateistom bezkarna najeżdżanie na chrześcijańtwo. Teraz to Ty najeżdżasz na ateistów zarzucając im coś bezpodstawnie, to, że nie wierzą w to co wy, nie znaczy że to atakują. To tak jakby osobę neutralną w wojnie podciągnąć pod wrogów w myśl komunistycznej zasady "Kto nie jest z nami jest przeciw nam." A przecież jesteście przeciwni komunizmowi. Coś tu nie tak?

Dalej - tym samym zarzucasz im nienawiść - a czymże innym jest z waszej strony, a raczej ze strony kościoła katolickiego, tępienie wszystkiego co jest nowe, inne, jakkolwiek się wyróżnia? A za kościołem idą jego wierni, siejąc nienawiść. Do tego kto się ubierze na czarno, do tego kto woli osoby tej samej płci, do tego kto ma inne poglądy, do tego kto na tacę nie dał. Przykład ostatnio bardzo "na topie" - Nergal. Człowiek sobie przyszedł do telewizji, w programie brać udział, a tu już, nagonka ze strony kościoła, śmieszne petycje, protesty, trąbienie z ambony żeby bojkotować TVP i inne tego typu akcje. Czy to jest wasze przykazanie "Miłuj bliźniego swego jak siebie samego"? Przecież to nie służyło jak kościół się tłumaczy "dobru publicznemu", tylko zwyczajnemu pogrążeniu człowieka, który się wyróżnia. Dalej - Palikot. Też ma inne poglądy niż wasz wspaniały kościół - co słyszę? - że ksiądz w kościele, w parafii która jest niedaleko mnie, WMAWIA LUDZIOM, ŻE CI KTÓRZY GŁOSOWALI NA PALIKOTA MAJĄ CIĘŻKI GRZECH I MUSZĄ SIĘ WYSPOWIADAĆ - wiara, czy ingerencja w wolną wolę i politykę w państwie? Chyba nie ma co do tego wątpliwości.

Muzułmanin zabił bo chciał dowartościować swój pogląd ? Coś tutaj mi fanatyzmem bardziej śmierdzi - chyba.

Doprawdy? Przeanalizujmy dzieje chrześcijaństwa. Zaczęło się od starożytnego Rzymu. Wszystko super, pięknie, póki byli mniejszością i byli rzucani lwom na pożarcie - później wymknęło się wszystko spod kontroli gdy lwy Nerona zaczęły chodzić głodne, a aktualnie panujący cesarz uznał chrześcijaństwo za nową wiarę obowiązującą w państwie i sam na nią przeszedł. Najpierw zginęła wiara Rzymian, później chrześcijanie najeżdżali na wiele, wiele ludów Europy mordując ich, by przeszli na ich wiarę. Wymordowali masę ludzi, zniszczyli od groma kultur, świat antyczny bogaty kulturowo upadł pod chrześcijaństwem, które panowało w krwi. Wniosek - ktoś widzi tylko u innych wady. Dalej - rzeź muzułmanów w tzw. Ziemi Świętej, wiadomo, krucjaty - walki na tle wiary = mordowanie kolejnych ludzi, którzy nie przyjęli chrześcijaństwa, brawo miłosierni chrześcijanie! Czasy inkwizycji, średniowiecze - znowu mordowanie ludzi. Tym razem takich, którzy wyglądali podejrzanie. Jak dla kogo. Na odstrzał poszły kobiety z kotami (szczególnie z czarnymi), kobiety z niewygolonymi włosami łonowymi - istniał wtedy przesąd, że w owłosieniu łonowym mieszkają diabły, to jako ciekawostkę tu zawieram, by pokazać jak ciemny był lud i jak łatwo manipulował nim kościół, wszyscy posiadający księgi, których czytania bezpodstawnie (w wielu przypadkach) zabronił kościół, głównie dlatego że coś jest zawarte inaczej niż oni mówią. Ale przecież chrześcijaństwo to piękna religia niosąca pokój i przebaczenie. Zbudowana na krwi.

Pewnie ktoś tu już się czepił palenia kościołów w Norwegii i krajach północy - to potomkowie Wikingów, ich wiara, wiara ich ojców została wytrzebiona i zgładzona przez mordujących ich chrześcijan, którzy mieli przewagę liczebną nad nimi - teraz palą kościoły by pokazać, że nie chcieli i nie chcą tej wiary, że wykorzeniono ich tożsamość poprzez zniszczenie tak starej kultury.

Wiara sumienia? Rozumiem, że sugerujesz, że tylko wy, katolicy, macie sumienie, a reszta jest gorsza od zwierząt, nie ma wolnej woli i kieruje się tylko głodem i innymi prostymi pobudkami, tak? Gdyby tak było, cały świat byłby już martwy, ale gratuluję toku myślenia.

Bóg podobno daje wolność. Daje wybór, czy chcesz w niego wierzyć, czy nie, a sama wiara chrześcijańska, sposób jej rozprzestrzenienia się i jej teraźniejszego bytu zaprzecza temu, co stanowi Biblia, a Ty masz czelność cokolwiek nazywać hipokryzją. Czy wolnością jest wmawianie tej religii od małego dziecka? Czy to aby na pewno jest fair wobec człowieka, który nie wie co się dzieje? Komunia, która polega oczami dziecka na przyjęciu prezentów, jest zatwierdzeniem chrztu, potwierdzeniem przynależności do kościoła katolickiego, dzieci coraz w młodszym wieku do tego podchodzą, nie mając świadomości wyboru - to tylko kuszenie prezentami. Przypomina to tego węża podtykającego Ewie owoc, nieprawdaż?

Misjonarze - opowiadacie jacy to oni dzielni i wspaniali, a jeżdżą straszyć "ciemne" (nie o skórę chodzi) ludy piekłem i patrzeć jak przechodzą na ich wiarę - przezabawne. Ciekawostka - eskimosi, gdy misjonarze straszyli ich piekłem tylko zapytali jak trafić do tego piekła. Czyżby groźba nie była uniwersalna? :D

Następny punkt mojej tyrady - Żydzi. Pewien ksiądz z Torunia, którego nazwiska wymieniać nie muszę, nie przepada za wyznawcami judaizmu i głosi to publicznie. Taki sam pogląd ma znaczna część wiernych - czyżbyście mieli coś przeciwko swoim korzeniom? Przecież chrześcijaństwo wywodzi się z judaizmu, chrześcijanie to Żydzi, którzy zbuntowali się w starożytnym Rzymie i utworzyli własne wyznanie. A wy kpicie z nich. To tak jakbym ja obrażał swojego pradziadka, dajmy na to.

Jestem satanistą laveyowskim i śmieszą mnie te wszystkie kłótnie i dyskusje na temat wiary, bo jak by się nie potoczyły i tak co x zdanie zaprzecza poprzedniemu albo zasadom, które prezentujecie. Mam swoje zasady i trzymam się ich, wierzę w to, że jestem kowalem własnego losu i nie ma w życiu tyle czasu, by go marnować na rozmyślanie czy Bóg jest, czy go nie ma, trzeba żyć jak najlepiej, a co będzie potem, to się zobaczy. Powodzenia w dalszej dyskusji, ja część swojego zdania wyraziłem, dziękuję za uwagę.

A samo pytanie "Czy wierzyć?" pozostawmy każdemu, by sam na nie odpowiedział, to jest sprawa osobista, nie kwestia opinii forum. Każdy ma prawo do bycia katolikiem, ateistą, buddystą, czy kim tam zechce.

Dedykuję ten jakże długi post Salitrze, bo prosił.

Absalom:

Ja Ci nie przerywałem.

3 △|▽

  • Mayas (-1): Perdone, ale już skończyłem, i już jestem przeciw.
  • Silvan Felvar (+1): Swojego posta kierowałem w stronę jednego gracza. Rzeczywiście zrobiłem to miejscami trochę ogólnie. Szanuję Twoje zdanie, reszta w poście na dole.
  • Vicious (+1)
  • Stanisław Skrillex (+1): Dziękować, dziękować.
  • Elited (+1)